Manifestacje OPZZ w stolicy
Z kilku miejsc w , m.in. siedziby Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych ruszyły w sobotę manifestacje OPZZ. Protestujący domagają się m.in. walki z tzw. umowami śmieciowymi, wyższych płac w budżetówce i minimalnej płacy godzinowej.
Związkowcy domagają się też zapewnienia możliwości przechodzenia na emeryturę po 35 latach pracy dla kobiet i 40 latach pracy dla mężczyzn oraz obniżenia podatków dla najmniej zarabiających. Chcą też rozwiązania problemów poszczególnych branż. Zamierzają złożyć petycje w mijanych ministerstwach i urzędach.
OPZZ przejdzie przez stolicę czterema trasami przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Maszerować będą przedstawiciele różnych branż m.in. transportu, górnictwa, przemysłu chemicznego, energetyki, budownictwa, przemysłu spożywczego i rolnictwa, ochrony zdrowia, strażacy i nauczyciele.
Jedna z tras rozpoczęła się przed Pałacem Kultury i Nauki - związkowcy przejdą przed Ministerstwo Skarbu Państwa, Ministerstwo i Rozwoju, Ministerstwo Gospodarki. Druga będzie wiodła sprzed OPZZ przed Ministerstwo Finansów. Następnie związkowcy przejdą przed Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, następnie przed Ministerstwo Gospodarki. Trzecia trasa wiedzie sprzed Torwaru przed Ministerstwo Edukacji Narodowej. Czwarta - strażaków - prowadzi ulicami Gagarina i Belwederską.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz zapowiadając protest mówił, że nie ma zgody związkowców na politykę rządu - lekceważenia spraw pracowniczych, spraw obywatelskich. W ocenie Guza nie ma dla 2,8 mln Polaków, którzy żyją poniżej minimum socjalnego, 1,5 mln osób na granicy płacy minimalnej i ponad 3 mln osób zatrudnionych na "umowy śmieciowe". - Brak bezpieczeństwa socjalnego powoduje, że musimy o swoje prawa upomnieć się na ulicy - mówił zapowiadając protesty szef OPZZ.
Guz zapowiadał udział w gwiaździstym proteście ok. 50 tys. osób. Decyzję o przeprowadzeniu ogólnopolskiej manifestacji 18 kwietnia w Warszawie Prezydium OPZZ podjęło 10 marca. Decyzję poparli przedstawiciele wszystkich związków zrzeszonych w OPZZ.
W związku z manifestacjami należy spodziewać się utrudnień w ruchu w centrum. Część komunikacji miejskiej zmieniła trasy.
Komentarze
W Warszawie rozpoczął się marsz gwiaździsty. Związkowcy wyruszyli z czterech miejsc - sprzed Pałacu Kultury i Nauki, z ulicy Kopernika, z Torwaru i z ulicy Podchorążych . Idą w kierunku kancelarii premiera. Organizato rzy mówią o około 50 tys. uczestników
Podczas manifestacji poszczególne branże przypominają swoje pracownicze postulaty
Podczas manifestacji poszczególne branże przypominają swoje pracownicze postulaty
Do stolicy przyjechali związkowcy OPZZ z całego kraju. Najliczniejs za grupa zawodowa to nauczyciele. - Podczas manifestacj i poszczególne branże przypomną swoje pracownicze postulaty - podkreśla szef OPZZ Jan Guz. Wśród nich są: odmrożenie płac w sferze budżetowej, szybki wzrost płacy minimalnej do poziomu 50 procent przeciętnego wynagrodzen ia w gospodarce narodowej.
Zwi ązkowcy chcą również uzależnienia możliwości przejścia na emeryturę od stażu pracy wynoszącego 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Domagają się też między innymi zwiększenia wysokości progów dochodowych uprawniający ch do pomocy społecznej, bardziej sprawiedliwe go, jak mówią, podziału wypracowane go dochodu narodowego oraz przywrócenia odpowiedzial ności państwa za zdrowie obywateli.
Element kampanii wyborczej?
Zdaniem niektórych polityków, dzisiejszy protest to element kampanii wyborczej.
Joachim Brudziński powiedział w radiowej Trójce, że dla PO każdy protest będzie traktowany jako część walki politycznej. - Protest ma zawsze sens, gdy ludziom źle się dzieje - zaznaczył polityk. Zdaniem Jarosława Kalinowskie go z PSL, jedną z przyczyn dzisiejszych protestów jest brak Komisji Trójstronnej. Włodzimierz Czarzasty z SLD powiedział, że Komisja Trójstronna nie funkcjonuje, bo związki zawodowe były podczas rozmów niepoważnie traktowane.
W opinii Henryka Wujca z Kancelarii Prezydenta, uzgadnianie postulatów powinno odbywać się jednak drogą negocjacji. Jego zdaniem skoro nie ma komisji trójstronnej, negocjacje może prowadzić Rada Dialogu Społecznego. Tadeusz Cymański reprezentuj ący klub Zjednoczonej Prawicy uważa, że związkowcy nie osiągną wiele dzisiejszym protestem. - Ten protest ma głębsze odbicie, bo polega również na krytyce propagandy i manipulacji , których jesteśmy świadkami - powiedział.
Zdaniem Rafała Grupińskiego protest nauczycieli to przygotowan ie do negocjacji takich jak na przykład karta nauczyciela. - Ale są grupy zawodowe, które wcześniej powinny dostać podwyżki, jak chociaż pielęgniarki - dodał polityk PO.
Najwięcej nauczycieli
20 tysięcy nauczycieli weźmie udział w manifestacj i w Warszawie. Będzie to najliczniejs za grupa zawodowa, która przyjedzie protestować w stolicy.
Prezes Związku Nauczycielst wa Polskiego Sławomir Broniarz powiedział, że nauczyciele będą mieli w rękach balony z napisem "Joanna robi nas w balona". Będą chcieli je wręczyć minister Kluzik-Rostko wskiej. Ich zdaniem polityka szefowej MEN-u przypomina nadmuchany balon propagandy.
Joanna Kluzik-Rostko wska zapowiedzia ła, że spotka się dziś z protestując ymi nauczyciela mi. Nie widzi jednak szans na realizację ich głównego postulatu, czyli podwyżek o 10 procent od 2016 roku.
Inne żądania nauczycieli to zwiększenie nakładów na edukację, czy zahamowania likwidacji szkół i przedszkoli.
Sławomir Broniarz nie wykluczył, że jeżeli nauczyciele i MEN nie dojdą do porozumieni a, to w październiku będzie strajk.
Protest nauczycieli rozpocznie się o godzinie 11:00 na parkingu przed Torwarem. Protestując y przejdą koło Sejmu, a następnie udadzą się przed siedzibę Ministerstwa Edukacji Narodowej. Następnie nauczyciele spotkają się z pozostałymi manifestacj ami, biorącymi dziś udział w marszu gwieździstym. Do spotkania ma dojść przed kancelarią premiera.
Protestują rolnicy
Nie tylko nauczyciele, przewoźnicy czy kolejarze będą protestować w stolicy. Do pikiety dołączą także zrzeszeni w OPZZ rolnicy. Wracają, bo wciąż nie mogą liczyć na rozmowy z premier Kopacz, a wprowadzane reformy nie poprawiają ich sytuacji.
Producenci żywności zbiorą się o godzinie 11.00 na parkingu przed Torwarem. Stamtąd przejdą przed siedzibę Polskiego Stronnictwa Ludowego. - To minister z ramienia tej partii odpowiada za kryzys w rolnictwie - dodaje lider pikietujący ch Sławomir Izdebski. Przypomina, że na nowelizację czeka ustawa o prawie łowieckim. Dzisiejsze zarządzanie pogłowiem dzików powoduje znaczne straty w uprawach kukurydzy. Regularnie pojawiają się również sztuki zarażone Afrykańskim Pomorem Świń. Zwiększenie odstrzału nie pomaga. Do tego nie zrealizowan o postulatów w kwestii mleka oraz nie zabezpieczo no polskiej ziemi przed wykupem przez podmioty zagraniczne. Nowelizacja ustawy o ustroju rolnym jest dopiero procedowana w Sejmie - przypomina Izdebski.
Ostatecznie, rolnicy dotrą przed kancelarię premiera. Ich marsz zabezpieczać będą policjanci - wyjaśnia Mariusz Mrozek z komendy stołecznej. Funkcjonariu sze będą przemieszczać się z kolumną rolników oraz nauczycieli, którzy także wyruszą sprzed Torwaru. Ich głównym zadaniem będzie jednak udrażnianie ruchu oraz organizacja miejsc parkingowych dla setek związkowych autokarów.
Po zakończeniu manifestacj i, członkowie rolniczego OPZZ chcą odwiedzić mieszkańców "zielonego miasteczka".
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.