Skarbówka nie będzie ścigać alimenciarzy.

Drukuj
Utworzono: 23 maja 2016

W Polsce samotne matki i ich dzieci klepią biedę, bo od lat nasze państwo nie potrafi wyegzekwować alimentów – rodziny dostają średnio ledwie kilkanaście procent należnych im pieniędzy. Dodatkowym ciosem są przyjęte przez poprzedni Sejm przepisy, które zwalniają urzędy skarbowe ze ścigania alimenciarzy! W praktyce oznacza to, że można w naszym kraju płodzić dzieci i w ogóle nie poczuwać się do żadnych obowiązków wobec nich.

– Skarbówka woli skupiać się na ściąganiu większych i łatwiejszych do namierzenia długów – mówi w rozmowie z Faktem niezależna senator Lidia Staroń (56 l.). Nie bez znaczenia są też wysokie koszty egzekucji skarbowej. – To skandal. Państwo powinno zrobić wszystko, by z alimenciarza ściągnąć zaległości – oburza się Beata Mirska ze stowarzyszenia Damy Radę, które pomaga samotnym matkom.

Gdy w lipcu ub.r. poprzedni Sejm przyjmował ten skandaliczny przepis, tłumaczono, że ściąganiem alimentów mają zajmować się tylko komornicy. Bo oni zrobią to lepiej. Ale to tylko teoria, bo komornicy do ściągania alimentów wcale się nie palą. – Nie wykazują dostatecznej aktywności w stosunku do ojców, a ci uciekają np. w nielegalne zatrudnienie – mówi nam senator Staroń.

Komornicy bronią się ­argumentem, że mają mnóstwo pracy. – Prowadzimy rocznie 600 tys. takich spraw, co roku wpływa 60 tys. nowych – mówi Monika Janus, rzeczniczka Krajowej Rady Komorniczej.

Próg dochodowy uprawniający do pieniędzy z Funduszu Alimentacyjnego od 9 lat wynosi 725 zł na osobę. A jeśli dochód na osobę przekracza 800 zł, samotna matka z jednym dzieckiem nie skorzysta też z programu Rodzina 500+. Na dodatek Trybunał Konstytucyjny zabronił odbierania alimenciarzom praw jazdy – a to była kara, która wielu motywowała do łożenia na swoje dzieci.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro może jednak poprawić ściągalność długów, bo wielokrotnie podkreślał, że praca komorników pozostawia wiele do życzenia.